Kochacie olejki eteryczne? Bo ja tak. I tak jak z wieloma rzeczami o ile mogę to wykonuje je samodzielnie. Tak jak na przykład peelingi do ciała. Od czasu gdy wiem jak mogę samodzielnie go wykonać przestałam kupować te sklepowe. Zapraszam Was do wcześniejszego wpisu, gdzie krok po kroku właśnie o tym pisze. Wracając do tematów olejków, bo właśnie dziś o nich mowa: olejki eteryczne to bardzo skoncentrowane substancje zapachowe, których podstawą mogą być na przykład zioła! W domowych warunkach jesteśmy również w stanie je wykonać, chociaż nie będą one tak intensywne. Ale to akurat może być też zaletą, a poza tym wiemy co w nich mamy!
Zatem do dzieła!
Czego potrzebujesz?
- świeże zioła,
- moździerz,
- szklany pojemnik, np. słoik z pokrywką,
- wybrany olej o neutralnym zapachu (np. lniany, słonecznikowy lub oliwa),
- gaza,
- buteleczka z ciemnego szkła.
1. Uwolnij ze świeżych ziół ich moc i aromat. Wystarczy, że rozgnieciesz ich listki i łodygi w moździerzu.
2. Wyparz szklany pojemnik, może to być np. słoik i wypełnij go do połowy zmiażdżonymi ziołami.
3. Zalej wybranym olejem w takiej ilości, żeby pozostało miejsce pozwalające na zmieszanie składników.
4. Odstaw w chłodne, suche, ciemne miejsce na 30 dni. Codziennie mieszaj.
5. Po 30 dniach odcedź miksturę przez gazę.
6. Możesz zacząć używać olejku już teraz lub jeśli wolisz bardziej skoncentrowany zapach, powtórz cały proces, tzn. do gotowego wyciągu znów dodaj świeżych ziół, odstaw na kolejne 30 dni, itd.
7. Potrzebną ilość przelewaj do buteleczki z pipetą. Resztę przechowuj w chłodnym i ciemnym miejscu.Jak wykorzystać?
- można stosować bezpośrednio na skórę,
- jako element własnoręcznie wykonanych perfum,
- jako naturalny lek.
Które zioła na co?
Melisa: uspokajające, nasenne, przeciwlękowe, przeciwdepresyjne, rozkurczowe, przeciwbakteryjne.
Mięta: napotne, antyseptyczne, uspokajające, rozkurczowe, żółciopędne.
Tymianek: wykrztuśne, antyseptyczne, wspomagające pracę układu oddechowego i pokarmowego.